19 paź 2017

Jeździsz na rowerze dla zdrowia?W mieście może Ci to raczej zaszkodzić

Każdy rowerzysta doskonale to zna:w jednej minucie spokojnie sobie pedałuje,a już chwilę później wdycha spaliny autobusu.W takiej sytuacji jedyne co można zrobić,to nie przestawać jechać i zignorować podmuch spalin.Niemniej teraz coraz więcej naukowców twierdzi,że wdychanie takich zanieczyszczeń może mieć poważne konsekwencje zdrowotne zarówno na krótką,jak i na dłuższą metę.Zespół naukowców z Uniwersytetu Columbia zaczął używać zestawu dostępnych urządzeń do osobistego monitoring,by zebrać więcej szczegółów na temat tego,jak zanieczyszczenie powietrza wpływa na zdrowie rowerzystów.Nowe badania wspólne przedsięwzięcie naukowców z Mailman School of Public Health i Lamont-Doherty Earth Observatory mają na celu pokazać dokładne dane o zdrowiu i zanieczyszczeniu minuta po minucie.Naukowcy wyposażyli rowerzystów w przylegające do ciała biometryczne koszulki,kamizelki z siatki z przyrządami kontrolującymi zanieczyszczenie powietrza,system naprowadzający współpracujący z oprogramowaniem GPS w telefonach oraz ciśnieniomierz.Razem wszystkie te instrumenty pomogą dokładnie ustalić,gdzie rowerzysta wdycha zanieczyszczenia i jak reagują na nie płuca i serce.Naprawdę staramy się zmierzyć,jak poruszanie się na rowerze w warunkach miejskich wpływa na zdrowie podkreśla biorący udział w badaniach Darby Jack,naukowiec zajmujący się zdrowiem środowiskowym na Universytecie Columbia.
Problem z zanieczyszczeniem
Przedstawiciele służby zdrowia szacują,że w samym Nowym Jorku pył ma wpływ na prawie 2 tysięcy przedwczesnych zgonów i ponad 6 tysięcy hospitalizacji rocznie.Najbardziej narażone są osoby młode i w starszym wieku,jak również osoby cierpiące na astmę i mające problemy z oddychaniem lub chorobą serca.Mamy silniki o spalaniu wewnętrznym emitujące pył,który wydobywa się z rury wydechowej,kiedy jedziemy wzdłuż chodników.I w pewien sposób emituje te cząsteczki pyłu prosto do Naszych płuc uważa niezależny ekspert Arden Pope,profesor ekonomii i epidemiolog z Brigham Young University.Cząsteczki zwłaszcza te drobne po tym,jak zostaną wyrzucone z rur wydechowych,są wdychane i gromadzone w płucach.Większość tych cząsteczek to czarny węgiel,choć pojazdy emitują również tlenki azotu i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne.Badania wykazały,że długotrwały kontakt z tymi zanieczyszczającymi środowisko substancjami zwiększa ryzyko chorób serca i płuc,a krótkotrwały kontakt może powodować atak serca. Problem zwiększają dodatkowo ćwiczenia fizyczne.W czasie treningu wzrasta częstotliwość oddychania i więcej powietrza dostaje się do płuc.Przykładowo bieganie może zwiększyć objętość powietrza trzy-cztery razy,a intensywne ćwiczenia nawet jeszcze bardziej.Całe to dodatkowe powietrze sprowadza też do organizmu więcej szkodliwych substancji.Miejscy rowerzyści mogą się więc zastanawiać:w którym momencie ćwiczenia fizyczne bardziej szkodzą zdrowiu niż mu pomagają?Generalnie uważa się,że korzyści,jakie dają regularne ćwiczenia są większe niż ryzyko związane z substancjami zanieczyszczającymi środowisko,a najnowsze badania sugerują,że tak rzeczywiście jest“w dużej większości miejsc”.Przykładowo w takim mieście jak Nowy Jork,gdzie naturalne stężenia pyłu są poniżej średniej światowej,zdrowa osoba bez problemów z sercem czy płucami musiałaby jeździć na rowerze przez wiele godzin dzień w dzień,by negatywne skutki zanieczyszczenia przewyższyły korzyści zdrowotne,jakie dają ćwiczenia fizyczne.W związku z tym jedyny problem zdrowotny,jaki może wyniknąć z jazdy rowerem to obolałe pośladki po całym dniu jazdy.Jack ostrzega jednak,że analizowanie wyłącznie naturalnego stężenia pyłu może nie wystarczyć.Naprawdę można nie docenić ekspozycji na zanieczyszczenia u osób ćwiczących w miastach mówi.Zanieczyszczenie zmienia się w zależności od lokalizacji nie jest statyczne ani równomiernie rozłożone.I w miarę jak poruszamy się po mieście,kontakt z substancjami zanieczyszczającymi zmienia się wraz ze zmianą miejsca.Przedstawianie jednej wartości dla stężenia pyłu w całym mieście nie odzwierciedla stanu faktycznego wyjaśnia Patrick Ryan,niezależny epidemiolog w szpitalu dziecięcym Cincinnati Children’s Hospital Medical Center.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz