7 maj 2017

Szczury potrafią się uśmiechać.Ale nie robią tego ustami,tylko...uszami

Jak można poznać,że szczur jest szczęśliwy?Wystarczy dobrze przypatrzeć się jego uszom.Badacze zachowań tych zwierzaków donoszą,że gdy są one zadowolone rozluźniają uszy,które lekko opadają i przy okazji...rumienią się.Badań zachowań szczurów jest mnóstwo,głównie gdy są zdenerwowane najczęściej podczas eksperymentów,których są częścią.Smutne szczury na przykład oddzielają się od grupy i nie chcą się integrować,a czasem rezygnują nawet z ucieczki gdy złapie się je za ogon.Swego czasu powstała nawet dość upiorna"skala grymasu"czyli rozpoznawanie wielkości bólu,którą odczuwa zwierze po wyrazie jego pyszczka.Do tej pory jednak niewiele dowiedzieliśmy się o pozytywnych emocjach szczurów.Niedawno okazało się,że lubią być łaskotane,wracają po więcej,a nawet wydają odgłosy zadowolenia.Są one co prawda zbyt wysokie by mogli usłyszeć je ludzie,ale można je przyrównać do...śmiechu.Wychodząc z tych obserwacji badacze postanowili zbadać jak wyglądają pozytywne emocje tych gryzoni używając łaskotek.15 testowanych osobników było codziennie łaskotanych przez grupę naukowców,a w tym czasie inni robili zdjęcia pyszczkom zwierząt tworząc zbiór podobny do"skali grymasu"pokazujący uśmiechy przez uszy.Gdy szczury były zrelaksowane ich uszy nabierały różowej barwy i stawały się swobodniejsze,luźniejsze.Jednoczesne obserwacje aktywności partii mózgu pozwalają sądzić,że te zwierzątka potrafią czuć wiele emocji,które znane są także i ludziom.

Jak zwierzęta radzą sobie z mrozem?

Ostatniej zimy Franz Stehle z leżącego w Jurze Szwabskiej miasteczka Fridingen wyciął z lodu zamarzniętego lisa,pod którym zapadł się zbyt cienki lód na Dunaju.Wystawił go przed rodzinnym pensjonatem turystom ku przestrodze,by pamiętali,że przyroda nie tylko jest piękna,bywa również niebezpieczna.W skutej lodem rzece widywał już wcześniej pechowe dziki i jelenie.Gdyby lis był ostrożniejszy,bez problemu przeżyłby zimę,bo jak wszystkie zwierzęta zamieszkujące miejsca,gdzie występują siarczyste mrozy,jego organizm jest przystosowany do niskich temperatur chroni go przed nimi puszyste zimowe futro.Zwierzęta żyjące bliżej biegunów,np.lisy arktyczne,niedźwiedzie polarne czy piżmowoły,natura wyposażyła w jeszcze cieplejsze futra,składające się z dwóch warstw:przy ciele gęsty,krótki podszerstek,z wierzchu długie,puste w środku włosy stanowiące świetną izolację.Ciała pingwinów chronią trzy warstwy nieprzemakalnych piór.Oprócz okrywy zewnętrznej organizm zwierząt żyjących w ekstremalnie niskich temperaturach izoluje gruba warstwa tłuszczu zgromadzonego pod skórą.Świetnym„kaloryferem”są również towarzysze,np.pingwiny czy zające arktyczne zbijają się ciasne gromadki i grzeją się nawzajem własnymi ciałami,co jakiś czas zamieniając się na najmniej komfortowych pozycjach na zewnątrz.Do wędrówek po śniegu i śliskim lodzie przystosowują się nogi zwierząt:stopy niedźwiedzi polarnych pokrywa zwiększająca przyczepność sierść,reniferom twardnieją kopyta.Zimę można przespać w ciepłej kryjówce,spowalniając funkcje życiowe,lub...zamarznąć na kamień.Tę niewiarygodną umiejętność mają niektóre gatunki żab.Gdy tylko temperatura zaczyna spadać,wątroba żaby produkuje glukozę,którą krew rozprowadza po całym organizmie.Dzięki glukozie kryształki lodu w ciele powoli zamarzającego płaza formują się w prze­strzeniach zewnątrzkomórkowych,co zapobiega niszczeniu tkanek i pozwala odtajałej wiosną żabie wrócić do życia.

9 faktów o drzewach.Dlaczego warto je sadzić?

Drzewa to prawdziwe cuda natury,a ich korzystny wpływ na ekosystem jest nieoceniony.Każde drzewo jest ważne by dbać o zasoby wody dla naszych dzieci.Posadźmy razem milion drzew!Drzewa to prawdziwe cuda natury,a ich korzystny wpływ na ekosystem jest nieoceniony.Pozwalają zachować bioróżnorodność i w znaczący sposób podnoszą jakość i komfort naszego życia.Wśród wielu ważnych funkcji,pełnią szczególną rolę w gromadzeniu jednego z najcenniejszych zasobów natury wody.Dlatego od 2009 r.Żywiec Zdrój wraz z Partnerami sadzi drzewa,bo im więcej drzew,tym więcej czystej wody w naturze.W tym roku z myślą o zdrowiu przyszłych pokoleń zostanie posadzony kolejny milion drzew!
  1. Jedno duże drzewo o wysokości ok.25 m pochłania tyle dwutlenku węgla, ile emitują dwa gospodarstwa jednorodzinne
  2. W procesie fotosyntezy drzewa uwalniają tlen.Jedna 60-letnia sosna wydziela go tyle,ile zużywają trzy osoby
  3. Obecnie za najstarszy dąb szypułkowy w kraju uważany jest 750-letni„Chrobry”,który rośnie w Piotrowicach(woj.dolnośląskie).Ma on 16 m rozpiętości korony,wysokość 28 m,obwód pnia 9,92 m i pierśnicę 315,5 cm.Objętość jego masy drzewnej sięga 90 m³ i pod tym względem jest rekordzistą kraju,a jednocześnie trzecim dębem w środkowej Europie
  4. Drzewa nie tylko oczyszczają powietrze z toksycznych gazów i pyłów ale również wzbogacają je o substancje lotne,które mają właściwości bakteriobójcze.Stymulują też proces oddychania i krążenia oraz regulują działanie układu nerwowego ludzi
  5. Drzewa i krzewy chronią przed hałasem,odpowiednio dobrane i posadzone mogą ograniczyć poziom hałasu o 50%
  6. Każdy hektar lasu wchłania rocznie ok.200 ton dwutlenku węgla
  7. Drzewa poprzez proces transpiracji(parowania wody z powierzchni liści)kształtują mikroklimat.Duże drzewo transpiruje ok.450 l wody dziennie schładzanie transpiracyjne równa się pracy czterech do pięciu klimatyzatorów pracujących 20 godzin na dobę
  8. Sąsiedztwo drzew tworzy korzystne warunki wokół naszych domów.Latem dają one przyjemny cień i ochładzają powietrze,a zimą zabezpieczają od wiatru i mrozu,pozwalając tym samym zaoszczędzić na kosztach ogrzewania
  9. Drzewa przyczyniają się do podniesienia wartości rynkowej działek.Domy zlokalizowane wśród zieleni mają wyższą wartość rynkową.Według badań amerykańskich,wartość działki zadrzewionej wzrasta od 5 do 30%(wg innych badań 8-27%)w stosunku do bezdrzewenej

Ta krewetka dostała nazwę od klasyków rocka.Wszystko przez różowy"szczypiec"

Opisany niedawno zupełnie nowy gatunek krewetki został nazwany na cześć grupy Pink Floyd.Synalpheus pinkfloydi występuje w okolicach Panamy.Rozpoznać go można przede wszystkim po bardzo rozrośniętym pojedynczym ramieniu w kolorze jaskrawego różu.Krewetkę odnaleziono wśród martwych koralowców na skalistym dnie.Jej półprzezroczyste ciało przybiera barwę ciemnej zieleni,podczas gdy ramię chwytne wciąż pozostaje jaskrawe,a wręcz świecące różowo. Jak napisali z przekąsem naukowcy"krewetka ta raczej jednak nie występuje na Ciemnej Stronie Księżyca,ze względu na brak odpowiednich warunków do życia".Brytyjska rockowa formacja nie po raz pierwszy staje się głośna w kontekście wodnego życia.Jak donosi Times,w latach 70-tych występując nad jeziorem Crystal Pond użyli ogromnej ilości fajerwerków i grali tak głośno,że w jeziorze wyginęły wszystkie ryby.

Co ma pingwin do wulkanu?Kupę...dosłownie

Naukowcy na podstawie analizy guana pingwinów badają dzieje antarktycznych wulkanów.Badania złóż guana na antarktycznej wysepce ujawniły dramatyczny wpływ wybuchów wulkanu na tamtejszą populację pingwinów informuje pismo„Nature Communications”.Od tysięcy lat na wysepce Ardley koło Półwyspu Fildes na południowo-zachodnim krańcu Wyspy Króla Jerzego gnieżdżą się pingwiny białobrewe(Pygoscelis papua).To największa kolonia lęgowa tych ptaków w całej Antarktyce w ostatnich 30 latach powiększyła się o 30 proc.osiągając około 5 tys.par.Podczas prowadzonych na wyspie badań wpływu poziomu morza na skład osadów międzynarodowa grupa naukowców(kierowana przez Steve’a Robertsa z British Antarctic Survey w Cambridge i Patricka Moniena z Instytutu Chemii i Biologii Morskiej w Oldeburgu)przeanalizowała między innymi osady pingwiniego guana,gromadzącego się na dnie pobliskiego jeziora.Warstwy guana oddzielały warstwy popiołu wulkanicznego,zawierające także kości młodocianych pingwinów białobrewych.Jak wykazały analizy,w ciągu ostatnich 7 tysięcy lat kolonia tych ptaków na Ardley była trzykrotnie(5500,4300 i 3000 lat temu)bliska wyginięcia.Jej odtworzenie we wcześniejszej formie zajmowało od 400 do 800 lat.Winowajcą okazał się wulkan na oddalonej o 120 kilometrów Wyspie Deception w archipelagu Szetlandów Południowych.Jego ostatnie wybuchy miały miejsce w latach 1967-1973 i spowodowały zmniejszenie się populacji pingwinów białobrewych dopiero teraz zaczyna się ona ponownie powiększać.Po raz pierwszy pingwiny pojawiły się na Ardley 6700 lat temu,po ustąpieniu lodu,na co wskazują badania pozostałości mchów w osadach,zbadane przez prof.Ryszarda Ochyrę z Instytutu Botaniki PAN.W odróżnieniu od preferujących drobne skorupiaki(kryl)pingwinów maskowych i Adeli,pingwiny białobrewe jedzą dużo ryb.Kryl żyje głównie pod lodem im mniej lodu,tym mniej kryla.Dlatego bardziej elastyczne pod względem wymagań życiowych pingwiny białobrewe łatwiej niż inne gatunki przystosowują się od ocieplenia.

Odgłosy natury pomagają nam się zrelaksować.Ale właściwie dlaczego?

Brytyjscy naukowcy potwierdzili,że odgłosy natury pomagają nam się zrelaksować.Sprawdzili też,na czym ten efekt polega.Aby zrozumieć efekt relaksu związany np.ze spacerami po lasach,grupa badaczy z Brighton and Sussex Medical School pod kierunkiem dr Cassandry Gould van Praag,nawiązała współpracę z artystą Markiem Warem.Podczas eksperymentu,przygotowanego wspólnie przez naukowców i artystę,puszczano uczestnikom dźwięki pochodzące ze środowisk naturalnych oraz sztucznych.W tym czasie aktywność ich mózgów była mierzona za pomocą rezonansu magnetycznego;oprócz tego monitorowano też działanie ich autonomicznego układu nerwowego.Okazało się,że działanie sieci standardowej aktywności mózgu(ang.default mode network,DMN)czyli regionów mózgu,które pozostają aktywne nawet,gdy odpoczywamy zależało od słyszalnych w tle odgłosów.Podczas słuchania dźwięków pochodzących z natury w systemie nerwowym uczestników eksperymentu odnotowano wzrost aktywności układu przywspółczulnego odpowiedzialnego za odpoczynek organizmu zaś ich mózg skupiał się na czynnikach zewnętrznych.Z kolei słysząc dźwięki sztuczne,mózg skupiał się na czynnikach wewnętrznych jego łączność przypominała stany zaobserwowane u osób cierpiących na nerwicę,zespół stresu pourazowego i depresję.Badacze zwracają uwagę na to,że wielkość zmiany,która zachodziła u uczestników eksperymentu zależna była od ich pierwotnego stanu psychicznego:najbardziej relaksowały się przy odgłosach natury te osoby,które przed rozpoczęciem badania były najbardziej zestresowane.Z kolei poprawa odnotowana u ludzi zrelaksowanych już przed początkiem eksperymentu była niewielka.Jak dodają naukowcy,wyniki eksperymentu zwiększają wiedzę na temat wpływu otoczenia na nasz stan psychiczny i fizyczny i mogą posłużyć m.in.do planowania przestrzeni miejskiej.O wynikach swoich badań piszą w„Scientific Reports”.

Koty nie lubią ludzi i są wredne?To badanie obala mit

Koty mogą lubić interakcję z człowiekiem znacznie bardziej niż się powszechnie sądzi sugerują wyniki badania przeprowadzonego przez naukowców z Oregon State University i Monmouth University w USA.Badacze opisują w piśmie„Behavioral Processes”eksperyment przeprowadzony na dwóch grupach kotów:mieszkających z ludźmi oraz w schronisku.Każda z grup liczyła po 19 osobników.Celem badania była ocena,do jakiego stopnia różne rzeczy są dla kotów atrakcyjne i stymulujące.Każde ze zwierząt było izolowane od innych przez 2,5 godziny,następnie zaś dostawało do wyboru trzy rzeczy wybrane z czterech możliwych kategorii:jedzenie,zabawka,stymulacja zapachem oraz interakcja z człowiekiem.Poziom zainteresowania każdą rzeczą był mierzony w oparciu o kolejność,w jakiej koty do nich podchodziły oraz czas,jaki przy nich spędzały.Pomiędzy preferencjami indywidualnych kotów występowały duże różnice nie miały one jednak związku z miejscem,w którym zwierzęta żyły.Ponad połowa kotów najchętniej jednak wybierała interakcję z człowiekiem.Spędzanie czasu z ludźmi było wybierane nawet kiedy alternatywę stanowiło jedzenie;interakcja z człowiekiem zajmowała kotom średnio 65 proc.czasu trwania badania.Sugeruje to,że koty lubią spędzać czas z ludźmi,niezależnie od tego,jak się przy nich zachowują tłumaczą naukowcy.Dodają przy tym,że koty są najprawdopodobniej po prostu niezrozumiane.Z kolei przekonanie,że nie garną się do kontaktów z człowiekiem,wynika przede wszystkim z braku wiedzy na temat tego,jaki rodzaj stymulacji jest dla kotów najbardziej atrakcyjny.

Coraz mniej kwasów omega-3 w rybach.Co się dzieje?

Niebawem tłuste ryby morskie mogą przestać być bogatym źródłem kwasów omega-3.Zespół prof.Douglasa Tochera ze Stirling University w Szkocji zauważył,że w ciągu ostatnich 5 lat zawartość tej substancji w najpopularniejszej rybie hodowlanej łososiu atlantyckim zmalała o połowę.Kiedyś 130-gramowa porcja ryby dostarczała 3,5 g kwasu,zaspokajając tygodniowe zapotrzebowanie.Teraz trzeba by zjeść dwa razy tyle łososia.Gdzie podziały się kwasy omega-3?Hodowlane łososie atlantyckie zrobiły taką karierę,że producenci musieli zmienić im karmę.Jeszcze 5 lat temu karma dla łososi zawierała 80 proc.mniejszych tłustych ryb dziś 20 proc.(zapotrzebowanie na rybki na karmę było tak duże,że trzeba było ograniczyć ich połowy).Naukowcy mają gotowe rozwiązanie tego problemu,ale konsumenci nie są chyba jeszcze na nie gotowi.Tak pożądane kwasy tłuszczowe omega-3 można uzyskać przez modyfikację genetyczną roślin oleistych.Można by nimi karmić łososie hodowlane,uniezależniając ich produkcję od połowów.

Dlaczego opiekunowie pand zakładają pandzie kostiumy?

Według ostatnich szacunków z 2013 roku na świecie żyje 2239 pand wielkich,z czego 1864 na wolności.Około 2/3 osobników mieszka w 67 rezerwatach przyrody w górach porośniętych starymi lasami bambusowymi w chińskiej prowincji Syczuan.W Narodowym Rezerwacie Przyrody Wolong,największym,najstarszym i najbardziej znanym z rezerwatów utworzonych na terenie Chin w celu ratowania pandy wielkiej,działają dwa centra badawcze Hetaoping i Gengda gdzie urodzone w niewoli zwierzęta przygotowywane są do samodzielnego życia.W pobliżu znajdują się jeszcze dwa podobne ośrodki Bifengxia koło miasta Ya’an i Dujiangyan niedaleko Chengdu.Autorka tej fotografii,Amerykanka Ami Vitale,spędziła w tych miejscach wiele dni przebrana za pandę,pracując nad serią zdjęć dla magazynu National Geographic.Strój nie był jej pomysłem wszyscy pracownicy ośrodków,w których małe pandy przygotowywane są do życia na wolności i pomagający im wolontariusze ubierają się w ten sposób,żeby nie przyzwyczajać zwierząt do ludzkiej opieki.W biało-czarne kostiumy przebierają się nawet sprzątacze,elektrycy i inni pracownicy techniczni.Stroje mają zapach moczu i odchodów pand,ale ponoć ich woń nie jest specjalnie uciążliwa,przypomina bambusy albo mokre psie futro.Wiele maluchów nie przeżyłoby bez opieki człowieka.W niewoli efektem co drugiej ciąży są narodziny bliźniaków,a w takich przypadkach samice zajmują się zazwyczaj tylko jednym z dzieci.Młode pandy,które przygotowywano do życia na wolności,najpierw trafiają wraz z matką na duży,lecz ogrodzony obszar w górach.Jeśli naukowcy uznają,że są wystarczająco samodzielne,by sobie poradzić za furtką umieją znaleźć jedzenie i schronienie,zachowują ostrożność wobec drapieżników(w tej roli wypchane lamparty)otwierają im drogę na wolność.

Co się dzieje ze ślimakiem,kiedy posypie się go solą?

Ciało ślimaków lądowych składa się z głowy oraz nogi z podeszwą.Ślimaki nagie,które utraciły wapienną muszlę zewnętrzną,mają także zgrubienie na grzbiecie zredukowany płaszcz.                                                                                                                                                           
Czy jako dzieci przeprowadzaliście taki eksperyment?

W Świętokrzyskiem odkryto najstarsze rafy koralowe tzw.średnich głębokości

Najstarsze na świecie rafy koralowe tzw.średnich głębokości,czyli położone między 30 a 150 metrami,zidentyfikowali naukowcy w Górach Świętokrzyskich.Pochodzą sprzed około 390 mln lat i są starsze od dotychczas znanych o 150 mln lat.Rafy koralowe to jedne z najbardziej złożonych ekosystemów,powszechnie znane z płytkich i ciepłych mórz.Budowane są przede wszystkim przez koralowce pozostające w symbiozie z jednokomórkowymi glonami."Od kilkunastu lat na świecie bardzo intensywnie rozwijają się badania raf średnich głębokości tzw.raf mezofotycznych położonych na głębokości sięgającej od 30 do 150 metrów.(...)Najstarsze dotychczas znane rafy tego typu pochodziły z epoki triasu,czyli około 240 mln lat temu,a znajdowały na terenie stanu Newada w Stanach Zjednoczonych"poinformował Instytut Geologii Podstawowej Uniwersytetu Warszawskiego.Zespół badaczy z Uniwersytetu Warszawskiego,Uniwersytetu Śląskiego i Uniwersytetu Adama Mickiewicza zidentyfikował jednak w Górach Świętokrzyskich znacznie starsze rafy mezofotyczne.Datowane są one na środkowy dewon i pochodzą sprzed około 390 mln lat."Rafy koralowe z dewonu na terenie Gór Świętokrzyskich są znane od końca XIX wieku"powiedział PAP dr Mikołaj Zapalski z Uniwersytetu Warszawskiego.Jak zaznaczył,długo uważano jednak,że występowały one na znacznie mniejszych głębokościach."My stwierdziliśmy,że znajdowały się tam płaskie koralowce charakterystyczne dla środowisk większych głębokości.Wykazaliśmy też,że średnie głębokości były skolonizowane przez rafy dużo wcześniej,niż sądzono" wyjaśnił.Bogate zespoły płaskich i liściastych koralowców naukowcy zidentyfikowali na dwóch stanowiskach:w Skałach koło Nowej Słupi i kamieniołomie Laskowa koło Kostomłotów.Poza koralowcami rafy te zamieszkiwały liliowce,gąbki i ramienionogi dwuskorupkowe organizmy podobne nieco do małży. aukowcy zrekonstruowali też liściaste koralowce,nieco przypominające kształtem główkę sałaty."Rafa w Skałach mogła być nieco płytsza,przejrzystość jej wody też była niższa.Nie było tam zupełnie ciemno,ale światła mogło być kilkanaście procent.Co jakiś czas w wodzie pojawiały się trylobity stawonogi morskie z wielkimi oczami.Dawniej ich oczy interpretowano jako przystosowanie do drapieżniczego trybu życia.Nam natomiast wydaje się,że to może być przystosowanie do obniżonej ilości światła"wyjaśnił PAP dr Zapalski.Rafa w Laskowej opisał wyglądała nieco inaczej.Było w niej więcej światła i prawdopodobnie była ona nieco głębsza.Na terenie kamieniołomu Laskowa naukowcy znajdowali już organizmy pełnomorskie,co świadczy o tym,że był to zespół"otwartego morza",a w toni wodnej mogły żerować jedne z najstarszych rekinów.Jak wyjaśniają specjaliści z UW,rafy koralowe budowane są przede wszystkim przez koralowce pozostające w symbiozie z jednokomórkowymi glonami."Glony powodują,że koralowce dużo szybciej budują szkielet.Wstępne badania francuskich naukowców pokazało,że koralowce bez glonów symbiotycznych przyrastają 2-3 mm na rok,a te z glonami nawet 20-40 mm w ciągu roku.To przekłada się na szybki wzrost rafy.Bez symbiozy z glonami utworzenie rafy byłoby więc dla koralowców bardzo trudne"wyjaśnił PAP Zapalski.Obecność płaskich koralowców 390 milionów lat temu świadczy o tym,że symbioza koralowców z glonami jest bardzo stara.Dewońskie koralowce mezofotyczne,podobnie jak współczesne,wychwytywały zaś nieliczne promienie światła na zasadzie„paneli słonecznych”.Musiały być płaskie,by w ten sposób łapać światło,którego do morskich głębin dociera już bardzo niewiele.Odkrycia naukowcy dokonali latem 2016 roku."Było to trochę przypadkowe.Jestem głównie geologiem,ale uczestnicząc w jednej z konferencji na Hawajach wysłuchałem wielu wystąpień poświęconych rafom średniej głębokości.Słuchając tych wykładów przypomniałem sobie,że takie ślady z czasów dewonu widziałem w Górach Świętokrzyskich.Koralowce z tej rafy opracowywałem w swoim doktoracie kilka lat temu. iemal natychmiast po powrocie z Hawajów pojechałem więc na miejsce i stwierdziłem,że wygląda to niemal tak samo,jak współczesne rafy mezofotyczne"wyjaśnił dr Zapalski.Wyniki badań ukazały się w czasopiśmie Coral Reefs,wydawanym przez Międzynarodowe Towarzystwo Badań Rafowych i Springer.Badania finansowane były w ramach grantu Narodowego Centrum Nauki.W pracach oprócz dr.Zapalskiego uczestniczyli:prof.Stanisław Skompski z Uniwersytetu Warszawskiego,dr Tomasz Wrzołek z Uniwersytetu Śląskiego i dr hab.Błażej Berkowski z Uniwersytetu im.Adama Mickiewicza w Poznaniu.

4 rzeczy,których nie wiemy o tyranozaurach.Te pytania są kluczowe

Te groźne dinozaury do dziś stanowią zagadkę dla paleontologów.
Ta debata dotyczy wielu gatunków dinozaurów.Początkowo naukowcy wyobrażali sobie,że były podobne do współczesnych gadów.Dlatego na ilustracjach były one pokryte grubą skórą,ewentualnie łuskami.Jednak w roku 2012 paleontolodzy odkryli,że bliski krewniak T-reksa zwany Yutyrannus huali był pokryty czymś,co przypominało pióra puchowe współczesnych ptaków.A to oznacza,że tyranozaur mógł trochę przypominać puszystego kurczaka,zwłaszcza w młodym wieku potem zapewne tracił większość upierzenia.
2 JAKIE WYDAWAŁY ODGŁOSY?
Widzom filmów z cyklu„Park Jurajski”na pewno utkwił w pamięci groźny ryk atakującego T-reksa,ale nie ma żadnych dowodów na to,że potrafił wydawać takie dźwięki. czeni analizują dziś zdolności wokalne krewnych dinozaurów,takich jak duże ptaki i gady.„Możemy zgadywać,że tyranozaur wydawał odgłosy bardziej zbliżone do tych emitowanych przez strusie lub krokodyle,a więc skrzeczał lub pomrukiwał.Natomiast raczej nie ryczał jak lew”mówi paleontolog Matthew Carrano.
3 PO CO IM MAŁE"RĄCZKI"?
Przednie kończyny tego dinozaura są obiektem żartów,a uczeni debatują,dlaczego były tak krótkie?Może przestały być potrzebne,bo T-rex polował przede wszystkim używając swej potężnej głowy.Wystarczyło,że złapał ofiarę szczękami,a następnie silnie pociągnął,używając rozbudowanych mięśni szyi.Dzięki temu mógł też z łatwością oddzielać mięso od kości.Są jednak uczeni, tórzy uważają,że tyranozaury używały swych„rączek”podczas zbliżeń seksualnych,przytrzymując nimi partnera.
4 CZY POLOWAŁY W NOCY?
Wiadomo,że tyranozaury miały dobry wzrok ich oczy były zwrócone ku przodowi jak nasze,a to oznacza,że widziały„przestrzennie”.Możliwe,że podobnie były ustawione uszy tych gadów –twierdzi Robert Bakker z Houston Museum of Natural Science,badający czaszki T-reksów.Podobnie zbudowany jest narząd słuchu u ptaków polujących po zmierzchu,takich jak sowy.A to oznacza,że tyranozaury mogły być nocnymi łowcami.

Czy można wytrącić Ziemię z osi?A gdyby tak...

Wyobraźmy sobie,że wszystkich Ziemian umieszczamy na bardzo małym obszarze np.50×50 km i każdemu dajemy samochód o masie 1200 kg.Czy takie skupisko zmieniłoby środek ciężkości Ziemi i wpłynęło na jej ruch obrotowy?Według danych CIA z lipca tego roku na świecie żyje 7323187457 osób.Wśród nich około 37 proc.stanowią dzieci.Przeciętna masa dorosłego człowieka wynosi 62 kg.Przyjmijmy,że dzieci są średnio o połowę lżejsze.Daje nam to trochę ponad 370 milionów ton.Jeśli każdego z mieszkańców Ziemi niezależnie od wieku umieścimy we własnym samochodzie o masie 1200 kg,musimy jeszcze dodać 8,8 miliarda ton.Łącznie na podanym obszarze zgromadzimy więc prawie 9,2 miliarda ton obciążenia.Niewyobrażalnie dużo,lecz na ruch Ziemi nie wpłynie to w żadnym stopniu.Dlaczego?Ziemia jest jeszcze 650 miliardów razy cięższa.To tak jakby na opisywanym samochodzie z dorosłym kierowcą położyć jedno bardzo drobne ziarnko piasku.Inna sprawa,że gdyby na obszarze 50 na 50 km ustawić wszystkich tych ludzi,nawet bez samochodów,na każdym metrze kwadratowym musiałyby stać 3 osoby.A jak duża musiałaby być masa skoncentrowana w jednym miejscu,by wpłynąć na ruch Ziemi?Żeby osiągnąć taki efekt,trzeba byłoby zmienić położenie jej środka ciężkości.Załóżmy więc,że chcemy przesunąć oś obrotu naszej planety o metr.Okazuje się,że aby tego dokonać,wystarczyłoby skupić w jednym miejscu całe ziemskie…powietrze.Jak często słyszymy w prognozie pogody,średnie ciśnienie atmosferyczne wynosi 1000 hPa.Oznacza to,że każdy metr kwadratowy Ziemi naciska 10000 kg powietrza.Jeśli pomnożymy to przez powierzchnię Ziemi,otrzymamy ogromną masę 5 bilionów ton(5×1018 kg).Taka masa skupiona w jednym punkcie na powierzchni Ziemi spowoduje przesunięcie jej osi obrotu o 1 metr,czyli 0,015 proc.promienia Ziemi.

Skąd się biorą muszki owocówki?Nawet w lodówce zdarzają się na owocach

No właśnie,nawet do zamkniętych miejsc jak się tam dostają?Muszka owocowa(wywilżna karłowata)Drosophila melanogaster należy do rodziny Drosophilidae,liczącej w Europie ok.130 gatunków.Część z nich to szkodniki miękkich owoców,inne niszczą liście.Muszka owocowa rozwija się w opadłych i fermentujących owocach,zwłaszcza tam, gdzie pojawiają się drożdże.W naturalnym środowisku pojawia się od czerwca do października,jednak w mieszkaniach może żyć o wiele dłużej.Rozwój trwa niecałe dwa tygodnie,stąd co roku rodzi się kilkanaście pokoleń.Z tego względu jest to pospolity owad,częsty gość naszych mieszkań.Zwabiają go owoce,ale także przetwory z owoców,wino,ocet winny.Do lodówki trafia najczęściej z wkładanymi owocami i ich przetworami.

Małpki,którym wolno więcej.Mają nawet własne bufety

Indyjskie hulmany są dla wierzących Hindusów święte.Jednocześnie to bardzo pomocne i sympatyczne zwierzaki.W Indiach zwrot„małpie figle”nabiera nowego znaczenia.W New Delhi tresuje się hulmany,niewielkie małpy zwane też hanumanami,ucząc je odstraszania agresywnych rezusów oraz innych dzikich zwierząt,które czasem trafiają do miejsc publicznych i wyrządzają szkody.Jednak małpy te są cenione nie tylko jako ochroniarze.Hindusi czczą je jako symbol Hanumana,bóstwa,którego małpia armia pomogła ocalić Sitę,żonę boga Ramy,przed pewnym demonem.Tak przedstawia to starożytny sanskrycki epos.Czarne twarze i końcówki łap hulmanów przywodzą na myśl oparzenia,których doznał Hanuman.Tryb życia tych naczelnych odzwierciedla ów stan łaski.Pustynia Thar,gdzie mieszkają,jest gorąca i sucha,z temperaturami dochodzącymi do 50°C.Małpki mierzące około 60 cm i ważące 11–18 kg są,prócz ludzi,jedynymi naczelnymi radzącymi sobie w tym środowisku.W mieście Dźodhpur na skraju Tharu ok.2100 dzikich małp regularnie nawiedza ludzkie siedziby.Miejscowi hinduiści dzielą się z nimi smakołykami podczas pikników w parkach i urządzają w kaplicach bufety dla małp.Niektórzy pozwalają świętym stworzeniom zbierać plony w swych ogrodach.To miła odmiana po życiu na pustyni,gdzie trzeba się porządnie natrudzić,by znaleźć jakieś rośliny(czasem też owada)do zjedzenia.Ponieważ większość hulmanów żyje na drzewach,w tych okolicach często drepczą po krawędziach urwisk lub przysiadają na dachach domów.                            

Tylko dla orłów?Raczej dla sokołów 7 przygód,które są wyzwaniem dla wzroku

Wodospady Wiktorii w Zimbabwe i Zambii to prawdziwy cud natury.Rdzenni mieszkańcy tych terenów we własnym języku nazywali je“mgła,która grzmi”.Świat naszej cywilizacji poznał je w połowie XIX wieku,gdy dotarł do nich David Livingstone.Przez trzy części wodospadów Glówną,Wschodnią i Tęczową przepływa codziennie około 9 milionów litrów wody.O różnych porach dnia można tu zobaczyć widoki,które zapierają dech w piersi i przypominają,że Natura to najbardziej niedościgniona z artystek.Wiele miejsc wymaga kondycji i siły by do nich dotrzeć i je podziwiać.Tu natomiast najważniejszym zmysłem jest wzrok by uchwycić niepowtarzalne piękno.Kochamy przygody,wyzwania,kiedy nasze umiejętności i cechy poddawane są próbom.Kolejne podróże i wyprawy to za każdym razem test naszych zmysłów.Nowe smaki są wyzwaniem dla podniebienia,egzotyczne warunki sprawdzają naszą wytrzymałość,a górskie zbocza testują naszą wytrzymałość i hart ducha.Są także wyzwania,do których po prostu potrzebny jest dobry wzrok to najpiękniejsze panoramy i widoki świata.

Serdecznie witamy!Wilki pojawiły się w Karkonoszach

W Karkonoszach pojawiły się wilki i jest nadzieja,że zadomowią się na tym terenie poinformowali PAP pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego.Zwierzęta zostały nagrane kamerą i są dyskretnie obserwowane.Pracownik działu ochrony przyrody Karkonoskiego Parku Narodowego Artur Pałucki powiedział PAP,że na nagraniu uwieczniono trzy dorosłe osobniki.„To ostatecznie potwierdza nasze wcześniejsze obserwacje,że w Karkonoszach faktycznie pojawiły się wilki.Przypuszczamy,że jest wśród nich para,co daje nadzieję,że rozmnożą się na naszym terenie i zadomowią,o ile szczęście dopisze”powiedział Pałucki.Dodał,że już wcześniej obserwowano ślady wilków,lecz nie było potwierdzenia,czy nie zostały one pozostawione tylko na trasie przemarszu tych drapieżników.Pałucki wyjaśnił,że wilki zwykle mają młode pod koniec kwietnia lub na przełomie maja,dlatego tak istotne jest,by mogły spokojnie się zagnieździć i pozostać w środkowych Karkonoszach.Na tym terenie od wielu lat nie zaobserwowano śladów tego gatunku,choć wilki są obecne bardziej na południe na granicy czesko-polskiej,w Górach Kamiennych,oraz w Czechach,w okolicy Libereca.Największa i najbliższa populacja wilków liczy 10-12 watah i znajduje się na niemieckich Łużycach kilkaset kilometrów na północ od Karkonoszy.„Wilk jest bardzo ważny dla ekosystemu.Reguluje populacje jeleni,saren i innych gatunków.Absolutnie nie jest w górach zagrożeniem dla człowieka"powiedział Pałucki.W Karkonoszach panuje duży ruch turystyczny i wilki muszą się do tego w jakiś sposób dopasować."Liczmy,że to się uda”dodał.Wilki są w Polsce pod ochroną od 1998 r.Ostatnie dane liczbowe określały ich populację na 600-1000 sztuk,głównie we wschodnich regionach kraju.Fachowcy oceniają,że ich populacja w Polsce rośnie.

Te żaby uprawiają naprawdę grupowy seks i dobrze im to służy

CHIROMANTIS XERAMPELINA
SIEDLISKO/ZASIĘG lesiste,uprawne i trawiaste obszary w części południowo-wschodniej Afryki
STATUS OCHRONNY gatunek najmniejszej troski
INNE FAKTY Poliandria skutkuje większym zróżnicowaniem genetycznym potomstwa.Może to częściowo chronić C.xerampelina przed zagrożeniami,z powodu których około jednej trzeciej gatunków płazów na świecie klasyfikuje się jako zagrożone lub wymarłe
Ze wszystkich kręgowców to właśnie nogolotki siwe oddają się najbardziej ekstremalnej równoczesnej poliandrii,to jest sytuacji,w której samica kopuluje z wieloma samcami mówi ekolog Philip Byrne z australijskiego Uniwersytetu Wollongong.Po ulewie pośród roślinności porastającej brzegi rozlewisk gromadzą się samce żab.Nawołują samice,które siedzą w wodzie i chłoną ją przez skórę.Dobrze nawodniona samica kieruje się ku zwieszającej się w górze gałęzi.Po drodze samicę chwyta samiec i trzyma ją w godowym uścisku zwanym ampleksusem.Złączona para wspina się na wybrane gniazdo.Następnie samica wydziela wodnisty płyn,tylnymi nogami ubija z niego pianę i składa do niej jaja.W tym momencie wyjaśnia Byrne przy samicy gromadzi się nawet do 20 innych samców.Energicznie,zsynchronizowanymi ruchami tylnych nóg ubijają wspaniałe duże gniazdo,do którego uwalniają nasienie.Cała grupa przez wiele godzin wyrzuca z siebie gamety i otacza je pianą,jakby owijała je folią bąbelkową,dla ochrony embrionów,które będą w niej rosły.Pięć dni później z gniazda wydostaną się kijanki i powpadają do znajdującej się pod nim wody.Prawie wszystkie samice Chiromantis xerampelina godują z wieloma samcami,dla wytworzenia pojedynczego lęgu opowiada Byrne i jest to korzystne ze względów genetycznych.Jego badania wskazują,że przeżywa o 20 proc.więcej potomstwa tych samic niż takich,które godują tylko z jednym samcem.W przeciwieństwie do gatunków,których samce brutalnie współzawodniczą o samicę,u tych żab obserwujemy zgodne orgie opisuje naukowiec.Samice pozwalają na spłodzenie potomstwa wielu samcom,dzięki czemu wszystko odbywa się na luzie.

Pamiętasz słynne małpie selfie?Cały gatunek tej małpy jest zagrożony

Makakom czubatym na ich ojczystej wyspie Celebes grożą myśliwi polujący na nie dla mięsa lub odławiający żywcem do trzymania w niewoli.Innym zagrożeniem jest wydzieranie siedlisk pod rolnictwo i osadnictwo.Czy te małpy uda się uratować?Gdyby nie pewna psotna małpa imieniem Naruto,która,jak opowiadają,ukradła fotografowi aparat w indonezyjskim parku i zrobiła sobie selfie,o makakach czubatych pewnie do dziś mało kto by słyszał.Ale zdjęcie okazało się przebojem internetu,zaś Macaca nigra z dnia na dzień zyskała miliony fanów.Stało się to w tym samym czasie,gdy Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody,która prowadzi Czerwoną księgę gatunków zagrożonych,zabierała się do wpisania brązowookiej małpy z irokezem na głowie na listę 25 gatunków ssaków naczelnych najbardziej zagrożonych wyginięciem.W 2015 r.autoportret Naruto wywołał proces o własność prawa autorskiego.Organizacja People for the Ethical Treatment of Animals zadała pytanie:skoro to małpa zrobiła zdjęcie,kto jest właścicielem praw autorskich?Sprawa ma związek z walką o rozszerzenie praw zwierząt.Ale sława Naruto nie zapewnia mu szczególnego traktowania ze strony pobratymców zamieszkujących puszczę rezerwatu przyrody Tangkoko-Batuangus-Duasaudara koło Bitungu.O,to on!prymatolożka Antje Engelhardt z Uniwersytetu Johna Mooresa w Liverpoolu wskazuje makaka,który przycupnął z boku i się drapie.W tej samej chwili samiec imieniem Alex podchodzi do niego od tyłu i próbuje z nim kopulować.Widziałaś?Engelhardt,chichocząc, wyjaśnia mi,że Alex w ten sposób daje ujście swej frustracji.Przed chwilą samiec alfa grupy,Charlie,zabrał Alexowi figę,którą ten chciał zjeść.Zamiast ryzykować bójkę z Charliem ciągnie Engelhardt Alex postanawia odegrać się na osobniku stojącym w hierarchii niżej.To tyle jeśli idzie o wpływ sławy na pozycję społeczną u makaków.Engelhardt od 10 lat wraz ze studentami prowadzi badania nad małpami z tutejszego rezerwatu w ramach programu„Macaca Nigra Project”.Makaki czubate noszą tutaj nazwę yaki.To jeden z siedmiu gatunków makaków,które wyewoluowały na Celebesie.Ta należąca do Indonezji wyspa o kształcie nagryzmolonej litery„K”ma cztery półwyspy odchodzące od górzystego centrum.W ostatnich latach te skrajnie zagrożone wyginięciem małpy są przedmiotem polowań na mięso i chwytania żywcem do sklepów zoologicznych,a do tego ich siedliska kurczą się wskutek nielegalnego wyrębu lasów pod plantacje palmy kokosowej.Działacze ochrony przyrody próbują przeciwdziałać rządowym planom pocięcia terenu drogami i budowy zakładów przemysłowych.W latach 2009–2010 populację yaki w rezerwacie Tangkoko szacowano na jakieś 2 tys.osobników;zdaniem Engelhardt liczebność od tamtej pory spadła.Nie wiadomo,ile osobników może żyć poza obszarem rezerwatu na północy Celebesu.Istnieje jeszcze populacja makaków czubatych na wyspie Bacan,setki kilometrów od Celebesu,ale są to potomkowie zwierząt sprowadzonych tam w połowie XIX w.przez człowieka.  Naukowcy badają trzy główne stada yaki w rezerwacie Tangkoko.Najbardziej towarzyskie zostało nazwane Rambo II.Ponieważ było badane przez wiele lat,a turyści je uwielbiali,członkowie tego stada byli już dość oswojeni,gdy Engelhardt przybyła tu 10 lat temu.Stado Rambo I też było badane w przeszłości,ale od tego czasu minęło wiele lat.Engelhardt i jej zespół prowadzili prace nad odzwyczajeniem osobników z tego stada od kontaktów z człowiekiem.Stado trzecie,nazwane Pantai Batu Hitam(Plaża Czarnych Kamieni,od wulkanicznych plaż chętnie odwiedzanych przez tę grupę),jest ze wszystkich trzech najbardziej płochliwe.Każde z tych stad liczy ok.80 osobników powiązanych ściśle przestrzeganą hierarchią.Samiec alfa jest ulubionym partnerem samic,ale jego dominująca pozycja jest chwiejna.Często dochodzi do szybkich,bezkrwawych zamachów stanu;samiec,który raz utracił dominującą pozycję,nie ma już na nią powrotu.Niektórzy z obalonych porzucają grupę i próbują swoich sił w nowym stadzie.Samice rzadko popadają w konflikty,sprzeczki kończą się szybko pojednawczym iskaniem.W miejscach,gdzie zachodzą na siebie terytoria sąsiadujących stad,dochodzi niekiedy do gwałtownych utarczek.Gdy rozlegną się bitewne wrzaski,do pierwszej linii walczących dołączają maruderzy.Potrafią być dość ostre mówi o tych potyczkach Engelhardt.Ale ofiary śmiertelne to zupełna rzadkość.Samce próbują odpędzić samice od rozochoconych rywali,a bywają przy tym dość obcesowi,potrafią ugryźć do krwi.To bywa brutalne widowisko mówi Maura Tyrrell,doktorantka z Uniwersytetu Stanu Nowy Jork w Buffalo.Makaki w swoim leśnym domu sprawiają wrażenie nieustraszonych.Wspinają się wysoko,skaczą daleko.Wielkookie maluchy przypominające postaci z kreskówek trzymają się matek lub bawią tuż nad ziemią.W trakcie żerowania przemieszczają się przez puszczę,szukając fig i innych owoców,a także smacznych liści i drobnych bezkręgowców.Poszczególne osobniki wydają odgłosy wabiące,podtrzymując w ten sposób kontakt z grupą.Nastrój każda małpa wyraża miną:zrytualizowane ziewanie oznacza napięcie.Wygładzenie czoła i płaskie ułożenie uszu to zaproszenie do zabawy lub iskania.Odgłosy makaków chichoty,cmokanie,chrząkanie,szczeknięcia to ich mowa,każdy odgłos ma swoje znaczenie zależne od kontekstu.Tyrrell podąża za makakami od świtu do zmierzchu przez pięć dni w tygodniu.Interesują ją interakcje samców.Stara się zrozumieć,  jakich sytuacjach i w jaki sposób samce tworzą sojusznicze grupy,koalicje.Poznanie tego zagadnienia może jej zdaniem rzucić światło na analogiczne procesy w pierwotnych społecznościach ludzkich.Jej notatki obfitują w szczegóły nienadające się raczej dla dzieci.Napięcie w związkach jest łagodzone przez zrytualizowane przywitania,polegające m.in.na dotykaniu narządów płciowych tłumaczy.Chwytanie prącia drugiego samca może być sprawdzianem stanu relacji dwóch osobników lub zaproszeniem do negocjacji sojuszu.Tu nie chodzi o pozycję w hierarchii,ponieważ takie chwytanie bywa wzajemne.Samiec,który pozwala drugiemu chwycić się za genitalia,naraża się na ryzyko.Są inne sposoby pokazania,kto tu rządzi.Pierwszego dnia mojego pobytu w puszczy Raoul,duży samiec alfa w stadzie Rambo II,na mój widok szeroko rozdziawił pysk,pokazując mi ostre jak sztylety kły,potem podszedł niespiesznie i smagnął mnie witką po łydce.W ten sposób pokazał,jaka jest tu moja pozycja społeczna(niska).Porozumiewając się ze sobą,makaki posługują się często sygnałami o charakterze seksualnym.Jeśli idzie o dobór płciowy,małpy te posuwają się do skrajności mówi mi Engelhardt,gdy przyglądamy się samicom o silnie nabrzmiałych,różowoczerwonych pośladkach,które eksponują,paradując przed samcami.Z kolei u samców jaskrawoczerwony kolor moszny sygnalizuje poziom testosteronu,a więc pozycję w hierarchii.Im jest czerwieńsza,tym wyżej stoi samiec wyjaśnia.Samce muszą się wciąż sprawdzać,każdy liczy na to,że uda mu się wskoczyć o szczebel wyżej w hierarchii.Im wyższa pozycja,tym więcej szans na rozprzestrzenienie własnego DNA za pośrednictwem płodnych samic(czyli tych,co mają największe i najczerwieńsze pośladki).Niemniej jednak zaznacza Engelhardt pozycja samca beta(czyli numer dwa)jest pod wieloma względami wymarzona.Nie trzeba być najsilniejszym,a mimo to ma się sporo okazji do rozrodu.Naukowcy poznają kolejne szczegóły życia intymnego makaków czubatych.Fascynujące było odkrycie,że samce o pewnych szczególnych cechach osobowości odznaczające się pewnością siebie,a zarazem mające szeroką sieć powiązań towarzyskich łatwiej osiągają wysoką pozycję w hierarchii,a zatem płodzą więcej potomstwa mówi Engelhardt.To nie pozycja społeczna wpływa na osobowość,lecz odwrotnie,osobowość ma wpływ na pozycję społeczną. Ta zasada sprawdza się także u ludzi: to pewne cechy osobowości mogą wpływać na pozycję społeczną i zapewniać powodzenie u płci przeciwnej.Ale jakie konkretnie cechy przynoszą u ludzi najlepsze rezultaty w tym względzie?Nie do końca wiadomo.To,co sprawdza się u makaków,niekoniecznie musi przynosić efekty u ludzi przyznaje badaczka.W warunkach naturalnych na makaki czubate poluje tylko jeden drapieżnik,pyton siatkowy,ale wrogów małpy mają wielu.Drwale wycinają lasy i wypychają makaki z ich siedlisk.Drogowcy budują drogi,osaczając w ten sposób małpy i dzieląc populacje.Kłusownicy płoszą i zabijają.To była kiedyś pierwotna puszcza Engelhardt wskazuje zbocza opadające ku głównej drodze przechodzącej przez Tangkoko.Najpierw zaczęli tu zakładać ogródki strażnicy rezerwatu,za ich przykładem poszli inni wieśniacy.A tam badaczka pokazuje dwa szczyty Mount Duasaudara w górnych partiach rosną jeszcze lasy,ale cała reszta to już plantacje palmy kokosowej.Robiliśmy tam badania.Nie ma małp.Nie ma nic.Jedziemy do Ośrodka Opieki nad Dzikimi Zwierzętami Tasikoki na południe od Bitungu.Spotykamy się tam z Harrym Hilserem,szefem programu realizowanego przez organizację pozarządową Selamatkan Yaki,oraz z kierownikiem ośrodka Simonem Purserem,rozmownym Brytyjczykiem.W ośrodku przebywają osobniki okaleczone lub osierocone,a także zwierzęta skonfiskowane przemytnikom i handlarzom.Purser,jak sam mówi,większość czasu spędza na próbach nakłonienia organów ścigania do tego,żeby wykonywały swoje obowiązki,w związku z czym osobiście bierze udział w wielu akcjach ratowania lub konfiskowania zwierząt.Te akcje bywają kontrowersyjne:nielegalni handlarze wolą niekiedy zabić zwierzęta,niż je wydać.W ośrodku Tasikoki przebywa około 70 makaków czubatych.Trzymane są w dużej zadrzewionej zagrodzie,żeby mogły swobodnie wytworzyć hierarchię i stworzyć w miarę spójną grupę społeczną.Zdarzają się krwawe jatki,ale to naturalny proces wyjaśnia Purser.Naszym celem jest wypuszczenie zwierząt na swobodę,nie można jednak po prostu uwolnić pojedynczej małpy byle gdzie i życzyć jej powodzenia.Zwierzę prawdopodobnie zginie zabite przez zajmujące dane terytorium samce albo ucieknie z lasu,bo po prostu nie umie w nim żyć.Wypuszczanie na swobodę całych grup zapobiega tego typu stratom.Niektórzy rolnicy chwytają makaki we wnyki,chcąc przeciwdziałać szkodom w uprawach.Małpy wpadają też w pułapki zastawiane na dzikie świnie,ptaki lub szczury.Miejscowy handel zwierzętami kwitnie.Te,które trafiają do sklepów zoologicznych,to osobniki schwytane w rezerwacie lub osierocone młode.Często są niedożywione i przetrzymywane w ciasnocie.Jeszcze większe zagrożenie wynika stąd,że miejscowa ludność od stuleci uważa mięso makaków za przysmak.Miasto Tompasobaru słynie z aromatycznych goździków,które suszą się na słońcu przed domami rozłożone na płachtach.Ale wokół miejskiego targowiska roznosi się zapach jatki.Oprócz suszonej ryby czy kurzych łapek można tu kupić tuszki szczurów i nietoperzy(a także ułożone w sterty skrzydła tych ostatnich),ponadto rąbankę z małp,w całości,z nienaruszonymi twarzami.37-letni Nofi Raranta,główny hurtownik goździków w mieście,jest też głównym tutejszym łowczym;zatrudnia setkę ludzi,którzy przeczesują okoliczne lasy w poszukiwaniu zwierzyny.Raranta wita mnie na werandzie swego nowego domu parę kroków od targowiska,po czym prowadzi do magazynu,gdzie z zamrażarki wyciąga górną część makaka czubatego i kładzie ją na taborecie,abym mu się mogła przyjrzeć.Mówi mi,że wraz z rodziną sprzedaje mniej więcej 15 makaków tygodniowo,z czego jedna czwarta to makaki czubate.Co się stanie,gdy zabraknie makaków?Raranta przyznaje,że jego myśliwi muszą się wyprawiać po małpy coraz dalej.Jestem przedsiębiorcą wyjaśnia.Mam jeszcze handel goździkami.No i przecież nie zabraknie szczurów,świń,nietoperzy.Ale według przepisów indonezyjskich makaki są pod ochroną.Czy nie obawia się kary?Nie bardzo.Policjanci Raranta uśmiecha się krzywo przychodzą,siedzą u mnie i jedzą z nami!W Indonezji jest masa przepisów wyjaśnia mi Hilser problem w tym,że większość pozostaje na papierze.Ale nawet jeśli ktoś wpadnie,kary więzienia za kłusownictwo są orzekane rzadko.Pewnie skończyłoby się na tym,że Nofi dostałby grzywnę mówi z kolei Purser.Nie ma więc żadnych zachęt,żeby zaprzestał tego procederu.Brak egzekwowania prawa jest jego zdaniem równie istotnym zagrożeniem dla gatunku jak inne.Chcąc usunąć choć część zagrożeń,organizacja Selamatkan Yaki,dział edukacyjny ośrodka Tasikoki oraz program Macaca Nigra Project wspólnie podejmują próby zmiany nastawienia społeczności lokalnej wobec makaków.To trudna sprawa wzbudzić współczucie dla małp,bo za życia wyrządzają szkody w uprawach,a po zabiciu zamieniają się w przysmak lub pieniądze wyjaśnia Purser.Lepiej byłoby,gdyby policja dobrze wykonywała swoją robotę.Zdobycie poparcia polityków też nie jest łatwe.W walce sprzecznych interesów makaki stoją na przegranej pozycji.Coś za coś komentuje Akshari Masikki z Wydziału Ochrony Zasobów Naturalnych,mówiąc o decyzjach dotyczących użytkowania gruntów.Nie możemy brać pod uwagę tylko punktu widzenia ekologów.Musimy uwzględniać czynniki ekonomiczne i społeczne.Z drugiej strony makaki są„ogrodnikami lasu”,bo jako zwierzęta owocożerne przyczyniają się do rozsiewania wielu roślin,podkreśla Hilser.Jeśli uwzględnimy wszystkie współzależności i uświadomimy to ludziom,oni też dostrzegą,jak wielką wartość ma ten gatunek.Zdaniem Hilsera nauczanie dzieci o tym,jaką rolę odgrywają makaki w środowisku,to sposób na to, by dotrzeć do rodziców,którzy zaczynają się interesować i wspierać działania na rzecz ochrony gatunku.Najważniejsze jest przekonanie do sprawy społeczności lokalnych i wciągnięcie ich do działania mówi Hilser.Tylko w taki sposób ochrona przyrody może odnieść skutek.Makaki czubate muszą wrócić.Hilser twierdzi,że przyczynić się do tego może turystyka przyrodnicza.Te małpy to symbol.Mają fantastyczny wygląd ten irokez na głowie,te pupy jak czerwone serca,no i te ich miny.Yaki to sztandar Celebesu.Gdy z żalem wyjeżdżałam z Tangkoko,podskakując na wybojach na motocyklu,Raoul,samiec alfa,ten,który mnie smagnął witką po łydce,wyłonił się spośród drzew.Był sam,a gdy już się koło niego przetelepałam,zobaczyłam w lusterku,jak kroczy środkiem drogi i patrzy,jak odjeżdżam.Podejrzewam,że z ulgą przyjmował fakt,że ten dwunożny intruz,jeden z wielu,którzy się na jego terytorium pokazują,wreszcie się wynosi i niczego ze sobą nie zabiera.

Nietoperze

Niewiele zwierząt tak rozpala wyobraźnię i jednocześnie jest ofiarą takiej ilości uprzedzeń.Boimy się nietoperzy,łączymy z nimi najmroczniejsze elementy mitologii i religii.A jaka jest prawda?  wiele sympatyczniejsza.Przekonaj się oglądając naszą galerię.Latające ssaki mają niebagatelne znaczenie w ekosystemach.Nie tylko kontrolują populacje owadów.Na przykład w południowo-zachodnich Stanach Zjednoczonych oraz w Meksyku zapylają agawy,przez co są niezbędnym ogniwem produkcji...tequili.Nietoperze są w absolutnie unikalny sposób przystosowane do swojego trybu życia.Wbrew stereotypowi wcale nie są ślepe,mają znacznie lepszy wzrok niż ludzie.Jednak w nocy polegają przede wszystkim na swoich uszach i zmyśle echolokacji.Są także podniebnymi akrobatami,ponieważ mając najcięższe skrzydła ze wszystkich latających zwierząt nauczyły się lądować i odpoczywać do góry nogami.Żeby to zrobić jedno ze skrzydeł przysuwają w locie blisko ciała i używają inercji by w ułamku sekundy odwrócić się i osiągnąć właściwą pozycję.Tylko w Polsce mamy 26 gatunków nietoperzy.

Najelegantsze spośród ptaków. Pingwiny w 12 odsłonach

Pingwiny są wyjątkowe,nie tylko ze względu na miejsca,w których mieszkają.Mają unikalne zwyczaje godowe.Gatunki tych ptaków,a jest ich aż 18,potrafią się między sobą diametralnie różnić:od dużych pingwinów cesarskich,po pingwina małego,którego nazwa mówi za siebie.Pierwsze spotkacie na wybrzeżach Antarktyki,drugie zamieszkują południową Australię i Nową Zelandię.Niektóre z nich to prawdziwi twardziele pingwin Adeli jako gatunek przetrwał na Antarktyce około 45 tysięcy lat!Choć żaden z 18 gatunków nie potrafi latać,ich umiejętności pływania i podwodnych polowań inni mogliby im pozazdrościć.Pingwiny znane są także ze swoich godowych zwyczajów:są monogamiczne,a podczas kolejnych okresów godowych starają się łączyć na nowo w te same pary,które razem opiekują się potomstwem.Niestety zmiany klimatu także i tym pięknym ptakom dają się we znaki niszcząc ich naturalne siedliska.W ciągu ostatnich trzech dekad populacje pingwinów na Morzu Szkockim oraz na zachodzie Antarktyki  zmniejszyły się o połowę.

Potwór na twoim parapecie?Poradnik hodowcy roślin owadożernych

Jak zadbać o roślinę owadożerną w domu?Mamy dla Was porady ekspertów z Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie.Spośród kilkuset występujących na świecie gatunków roślin owadożernych,wielu odmian,czy kultywarów, możemy wyselekcjonować co najmniej 20-30%  takich,które z powodzeniem i bez żadnych dodatkowych zabiegów możemy z sukcesami uprawiać w domowych warunkach.
Rosiczki
Preferują,jak większość roślin owadożernych jasne stanowiska najlepszym wyborem będzie parapet,z wyłączeniem północnej strony.Obfite podlewanie to podstawa owocnej uprawy powinniśmy ustawić naszą roślinę w podstawce z wodą i starać się utrzymywać około 1-2 cm poziom wody. Zalecamy stosowanie możliwie miękkiej wody w domowych warunkach może być to deszczówka,czy też idealnie demineralizowana.Idealny wybór dla amatora:Drosera capensis,Drosera aliciae.
Muchołówki
Czym więcej światła,tym dla naszych roślinek lepiej.Podlewamy podobnie jak rosiczki miękką wodą do podstawki,natomiast zalecamy co kilka dni dać odpocząć naszym roślinom od wody,czyli pozostawić podstawkę suchą(na około 1-2 dni).Od końca października do początku marca powinniśmy zapewnić temperaturę w granicach 0-15 stopni Celsjusza i ograniczyć podlewanie jest to okres zimowania.Idealny wybór dla amatora:Dionaea muscipula'Regular form',Dionaea muscipula'Red green'.
Dzbaneczniki
Lubią dużo światła,nie mniej jednak w okresie największych letnich upałów,powinniśmy delikatnie osłonić nasze rośliny od ostrych promieni słonecznych. Podlewamy je od góry,miękką wodą,tak żeby podłoże było stale,lekko wilgotne,ale nie mokre.Musimy dobrze zastanowić się nad wyborem określonego gatunku,bądź krzyżówki jego wybór będzie warunkował sukces naszej uprawy.W tym celu polecamy przy wyborze poradzić się specjalisty,bądź hodowcy tych roślin.Idealny wybór dla amatora:Nepenthes'Ventrata',Nepenthes'Miranda'.
Kapturnice
Wyjątkowo unikalne rośliny,które z powodzeniem możemy uprawiać przez cały rok na zewnątrz,w Ogrodzie!Są w pełni mrozoodporne.Musimy wybrać słoneczne miejsce(w domu,bądź w ogrodzie).Zapewniamy stale mokre podłoże,podlewamy przez podsiąkanie(utrzymujemy około 1-2 cm poziom wody w podstawce).Kapturnice podobnie jak muchołówki,powinny być zimowane zapewniamy temperaturę poniżej 15 stopni Celsjusza i ograniczamy podlewanie(październik-marzec).Idealny wybór dla amatora:Sarracenia flava,Sarracenia'Judith Hindle'.