7 maj 2017

Co ma pingwin do wulkanu?Kupę...dosłownie

Naukowcy na podstawie analizy guana pingwinów badają dzieje antarktycznych wulkanów.Badania złóż guana na antarktycznej wysepce ujawniły dramatyczny wpływ wybuchów wulkanu na tamtejszą populację pingwinów informuje pismo„Nature Communications”.Od tysięcy lat na wysepce Ardley koło Półwyspu Fildes na południowo-zachodnim krańcu Wyspy Króla Jerzego gnieżdżą się pingwiny białobrewe(Pygoscelis papua).To największa kolonia lęgowa tych ptaków w całej Antarktyce w ostatnich 30 latach powiększyła się o 30 proc.osiągając około 5 tys.par.Podczas prowadzonych na wyspie badań wpływu poziomu morza na skład osadów międzynarodowa grupa naukowców(kierowana przez Steve’a Robertsa z British Antarctic Survey w Cambridge i Patricka Moniena z Instytutu Chemii i Biologii Morskiej w Oldeburgu)przeanalizowała między innymi osady pingwiniego guana,gromadzącego się na dnie pobliskiego jeziora.Warstwy guana oddzielały warstwy popiołu wulkanicznego,zawierające także kości młodocianych pingwinów białobrewych.Jak wykazały analizy,w ciągu ostatnich 7 tysięcy lat kolonia tych ptaków na Ardley była trzykrotnie(5500,4300 i 3000 lat temu)bliska wyginięcia.Jej odtworzenie we wcześniejszej formie zajmowało od 400 do 800 lat.Winowajcą okazał się wulkan na oddalonej o 120 kilometrów Wyspie Deception w archipelagu Szetlandów Południowych.Jego ostatnie wybuchy miały miejsce w latach 1967-1973 i spowodowały zmniejszenie się populacji pingwinów białobrewych dopiero teraz zaczyna się ona ponownie powiększać.Po raz pierwszy pingwiny pojawiły się na Ardley 6700 lat temu,po ustąpieniu lodu,na co wskazują badania pozostałości mchów w osadach,zbadane przez prof.Ryszarda Ochyrę z Instytutu Botaniki PAN.W odróżnieniu od preferujących drobne skorupiaki(kryl)pingwinów maskowych i Adeli,pingwiny białobrewe jedzą dużo ryb.Kryl żyje głównie pod lodem im mniej lodu,tym mniej kryla.Dlatego bardziej elastyczne pod względem wymagań życiowych pingwiny białobrewe łatwiej niż inne gatunki przystosowują się od ocieplenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz