26 wrz 2012

Cała prawda o E.Coli EHEC

Mutacja bakterii E.coli spowodowała,że przebieg epidemii jest inny niż miało to miejsce wcześniej.Jak dotąd epidemie E.coli atakowały najczęściej dzieci,a ich źródłem było zwykle np.niedopieczone mięso.Dotychczasowe epidemie E.coli były inne niż ta,we wcześniejszych epidemiach zakażane były dzieci,a teraz na chorobę zapadają głównie dorośli(ok.75 proc.przypadków to osoby powyżej 25 lat).W poprzednich epidemiach zachorowania dotyczyły w równym stopniu przedstawicieli obu płci.W podobnych epidemiach dorośli lepiej radzili sobie z pałeczką okrężnicy-przechodzili zakażenie bezobjawowo lub cierpieli tylko na ból brzucha i biegunkę.Była to choroba,którą dorosły organizm mógł sam wyleczyć.Jeśli w organizmie dorosłych pojawiły się bakterie,szybko wytwarzał on przeciwciała i E.coli była u nich bezobjawowa lub kończyła się tylko biegunką.Bakterie nowego szczepu E.coli nabyły geny bakterii czerwonki.W ten sposób stały się jeszcze bardziej patogenne.Kiedy bakteria szczepu EHEC ginie,z jej wnętrza uwalniana jest toksyna,która wchłania się w ludzkim przewodzie jelitowym,atakuje nerki,powoduje biegunkę krwotoczną.Naturalnym źródłem bakterii(szczepu EHEC)jest prawdopodobnie krowa,która bezobjawowo wyprodukowała setki milionów bakterii zazwyczaj rezerwuarem bakterii pałeczki okrężnicy w przyrodzie jest bydło.Niemieccy specjaliści odrzucili hipotezę,że bakteriami zakażono się bezpośrednio z wołowiny-poddawanie mięsa obróbce termicznej(co najmniej 60-70 st.C przez 2 minuty)zabija bakterię,a zarażone EHEC osoby nie deklarowały,że jadły surowe lub niedopieczone mięso.Wszystkie za to twierdziły,że jadły sałatki,a więc surowe warzywa.Warzywa mogły jedynie pośredniczyć w przekazaniu bakterii między krową a ludźmi. Przypuszcza się,że do skażenia warzyw mogło np.dojść w chłodni,w której przetrzymywano i mięso i warzywa.Bakterie dobrze znoszą niskie temperatury.Skąd mogły się wziąć dysproporcje w zakażeniach mężczyzn i kobiet?Wydaje się,że może to wynikać z nawyków żywieniowych.Kobiety jedzą więcej sałatek,surowych warzyw,stąd większa ekspozycja na zakażenie.To raczej nie możliwe,żeby na zachorowania miały wpływ predyspozycje kobiet w budowie molekularnej,które sprawiałyby,że bakteria E.coli łatwiej przyczepiałaby się do komórek w kobiecym jelicie.Dotychczas przyjmowało się,że E.coli to choroba pediatryczna-zaledwie 20 proc.przypadków notowano u dorosłych.Wymienia się trzy najbardziej prawdopodobne sposoby zarażenia się przez dziecko pałeczką okrężnicy:przez zjedzenie"niedopieczonego hamburgera",a więc mięsa niedostatecznie długo poddanego obróbce termicznej,poprzez bezpośredni kontakt z zarażonym zwierzęciem,np.w zoo,a także poprzez zarażenie się od osób dorosłych,które miały biegunkę.Na razie nie wiadomo,dlaczego obecnie EHEC atakuje głównie osoby powyżej 25 roku życia.Możliwe,że nigdy nie uda się ostatecznie zidentyfikować źródła epidemii zakażeń szczepem pałeczki okrężnicy EHEC.Doświadczenia wcześniejszych epidemii EHEC na świecie pokazują,że w większości-w 70-80 procentach-przypadków nie udaje się wykryć źródła zakażeń.Niemieckie władze robią wszystko,co możliwe,by znaleźć przyczynę fali zatruć,wywołanych enterokrwotocznym szczepem E.coli.Z danych berlińskiego Instytutu im.Roberta Kocha wynika,iż liczba nowych infekcji spadła.Dlatego jest powód do optymizmu,że najgorsze już za Nami.Aktualne pozostaje ostrzeżenie przed spożywaniem ogórków,pomidorów,sałaty i kiełków na surowo.Nie można wykluczyć,że będą kolejne przypadki śmiertelne choroby,jak również,że w kolejnych dniach przybędzie nowych infekcji.Jest za wcześnie,by odwoływać alarm.W Berlinie odbyło się nadzwyczajne spotkanie ministrów zdrowia i ochrony konsumentów rządu federalnego oraz krajów związkowych Niemiec,poświęcone walce z EHEC.Wziął w nim udział unijny komisarz ds.zdrowia John Dalli.Do wtorku w Niemczech odnotowano 1900 zakażeń EHEC,z czego u 670 osób choroba ma ciężki przebieg.To jedna z najpoważniejszych epidemii związanych z tą bakterią,jakie dotychczas miały miejsce na świecie.Dotychczas przeprowadzono około 3,8 tysiąca kontroli,by wykryć źródło zakażeń.Nadal bardzo poważnie traktowany jest trop,wskazujący na kiełki z gospodarstwa w okręgu Uelzen w Dolnej Saksonii jako źródło zakażenia,pomimo,że pierwsze testy kiełków nie wykazały obecności bakterii.Kilkudziesięciu chorych,przebywających w szpitalach w Dolnej Saksonii twierdziło,że spożywało kiełki.Wspomniane gospodarstwo dostarczało również kiełki do stołówek,restauracji i hoteli na północy Niemiec,których wielu gości zaraziło się EHEC.Być może źródło epidemii nie zostanie zidentyfikowane.Jest jasne,że być może nigdy nie dojdziemy do ostatecznego wyjaśnienia.Zarówno niemiecki minister zdrowia,jak i minister rolnictwa i ochrony konsumentów Ilse Aigner odrzucili zarzuty opozycji o brak koordynacji między poszczególnymi instytucjami,władzami federalnymi i władzami landów w walce z EHEC."To nie czas na dyskusje o zmianach w strukturach".Także komisarz Dalli, który przestrzegał Niemców przed wyciąganiem przedwczesnych i błędnych wniosków na temat możliwego źródła zakażenia EHEC,zalecał powstrzymanie się od krytyki i oskarżeń."Priorytetem jest rozwiązanie obecnego kryzysu".Bardzo łatwo osądza się działania przedstawicieli władz,którzy jednak muszą często podejmować decyzje pod dużą presją,w sytuacji zagrożenia zdrowia ludzi".Ze względów ostrożności uzasadnione było wydanie przez władze w Hamburgu wczesnego ostrzeżenia po wykryciu bakterii EHEC na ogórkach,pochodzących z Hiszpanii.Po kilku dniach analizy potwierdziły,że typ bakterii znalezionej na hiszpańskich ogórkach jednak nie był przyczyną fali infekcji EHEC.

Cała prawda o wilku

"Wilk nie jest zwierzęciem ziejącym nienawiścią,ani też nie jest maskotką do przytulania,nie jest ani niebezpieczny, ani sympatyczny.Jest po prostu jednym z wielu interesujących gatunków prześladowanych przez człowieka od stuleci,który potrzebuje miejsca do życia".(-) D.Mech,International Wolf Center
Niechęć do wilków wpaja się ludziom już w dzieciństwie,racząc dzieci budzącymi grozę bajkami:o wilku i Czerwonym Kapturku,o wilku i siedmiu koźlętach,o wilku i trzech świnkach itp.Za każdym razem jest on bohaterem negatywnym.Ten stereotyp może przełamać krótka wizyta w Stobnicy. Na południowym skraju Puszczy Noteckiej w przysiółku zwanym Papiernia od 1974 r.ma siedzibę Stacja Doświadczalna Katedry Zoologii poznańskiej Akademii Rolniczej.W warunkach zbliżonych do naturalnych prowadzi się tu prace nad hodowlą i przywróceniem naszej przyrodzie ginących gatunków zwierząt,między innymi wilków,tarpanów,cietrzewi,głuszców.Stąd,po siedmiu wiekach przerwy,do wielkopolskich rzek zaczęły wracać bobry. Niezwykłą popularność stacja zawdzięcza wilkom.W latach 90.XX w.prof.Andrzej Bereszyński założył w Stobnicy ich hodowlę.W ogrodzonych wybiegach znalazły schronienie zwierzęta odebrane kłusownikom i takie,które z różnych względów nie mogły żyć na wolności.Każdego roku Wilczy Park w Stobnicy odwiedza kilka tysięcy turystów.Pracownicy stacji chętnie opowiadają o życiu i obyczajach tych drapieżników,o pracy nad przywróceniem wilka polskim lasom.Dzięki staraniom prof.Bereszyńskiego wojewoda poznański wydał w 1992 r.rozporządzenie wprowadzające ochronę prawną wilka na terenie woj.poznańskiego.W 1998 r.zwierzę zostało objęte ścisłą ochroną gatunkową na terenie całej Polski.Szacuje się,że w Naszym kraju żyje dziś około 500-600 wilków.Goszcząc w stacji warto także zobaczyć"Stobnickie Babki"-grupę pięciu pomnikowych sosen o obwodach do 310 cm.Rosną przy ogrodzeniu,100 m na północ od głównej bramy.